piątek, 15 czerwca 2012

Nausznica



Hej. Wyżej macie jedyne zdjęcia z biwaku, które nadają się do wstawienia gdziekolwiek. Przez bolące, a raczej chrypiące gardło nie poszłam dziś do szkoły i nie wiem, czy w ogóle wyjdę dziś z domu. Podczas tej tygodniowej przerwy byłam w Olsztynie. Miałam w planach zakup sandałków na koturnie, ale nie znalazłam odpowiadających mi, więc kupiłam nausznicę. Jest to piórko, które zaczepia się przy chrząstce. Od tego ciągną się łańcuszki, połączone z kolczykiem. Kosztowała 30 zł. Troszkę dużo, jak na me gusta, ale podoba mi się. Małym problemem jest to, że muszę ją mocno ściskać na uchu, żeby minie spadła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz