środa, 30 maja 2012

Spodenki.

Hej ;) Pogoda znów się psuję, robi się coraz zimniej i pada. A przecież wakacje za pasem! Mam nadzieję, że zrobi się tak upalnie, jak niedawno było, a wtedy będę narzekała, że jest za gorąco. No cóż, taka już jestem. Kilka dni temu w sh kupiłam sobie spodnie, która na pierwszy rzut oka.. nie były śliczne. Spodobały mi się, bo mają bardzo wysoki stan (troszkę za pępek). Do niedawna uważałam, że wysoki stan nie jest dla mnie, ale teraz coraz bardziej się do niego przekonuję. Na razie tylko obcięłam nogawki, ale planuję zrobić z nimi coś jeszcze. Może ćwieki, jakieś przecieranie.. nie wiem, muszę pomyśleć. Na razie łapcie zdjęcia.

takietam w skarpetkach ;)
Wspominałam, że podobają mi się ombre hair? Planuję zrobić sobie takie w wakacje. Najfajniejsze są kolorowe końcówki, ale dobrze wyglądają też rozjaśnione lub przyciemnione - w zależności od naturalnego koloru lub koloru całych włosów. Małe próby wyczarowania na włosach ombre podjęłam - pomalowałam markerem kosmyk włosów, hahahha ;) Nie ma to jak twórcze myślenie ;) Oczywiście musiałam to uwiecznić:

Na sam koniec łapcie świetną piosenkę:


niedziela, 27 maja 2012

brak tabu?

Hej. Ostatnio widziałam w Internecie pewną sesję.. Przedstawia ona kobiety, które mają miesiączkę. Po bieliźnie i ciele spływają stróżki krwi.. To jest naprawdę obrzydliwe. Myślę, że to już przesada. Ludzie dosłownie za wszelką cenę chcą być zauważeni. Nie zależy im na opinii, ale na tym, by o nich mówiono. Łapcie link. http://www.vice.com/read/there-will-be-blood?GalleryImage=49493


  Miałam dodać jedno z tych zdjęć, ale w sumie nie chcę oglądać go za każdym razem, gdy wejdę na bloga. -.-

środa, 23 maja 2012

"Nadeszło w porę lato"


Hej :) Wiem, wiem. Znów zrobiłam sobie kilka dni "wolnego" od bloga. Wybaczcie, ale w taką pogodę (chyba na złość) nauczyciele zadają coraz więcej, ustalają pełno sprawdzianów.. Ale na szczęście już niedługo. Zaraz koniec roku, wakacje.. No właśnie, wakacje. Wyjeżdżam do Chorwacji. Trochę martwię się, że będę tam sama,ale jakoś dam radę. Mniejsza z tym. Jest coraz goręcej, więc niedługo zaczną się wyjazdy nad jeziora, baseny no i morza. Obowiązkowym elementem takich wypadów jest oczywiście strój kąpielowy :) Mój strój? Górę mam. Wygląda tak:


 Jednak nie dobrałam do tego jeszcze dołu. Przed kolonią wybiorę się gdzieś i skompletuję potrzebne części garderoby ;) Za to mam dla Was kilka kompletów, które wpadły mi w oko. Podobają mi się jednoczęściowe, które na brzuchu mają tylko mały, zakrywający pępek pasek materiału.

PS. dziewczyna wyżej ma świetny brzuch ♥

To monokini jest świetne:

piątek, 18 maja 2012

Rihanna/

Hej. Na pewno każdy z Was kojarzę tę dziewczynę. Młoda latynoska, znana z tego, że pije, pali i macha tyłkiem. Część twierdzi, że potrafi śpiewać. Ale czy to prawda? Oceńcie sami. Tu mam link do jej najnowszych występów na żywo:  http://www.pudelek.tv/video/Rihanna-spiewa-nowy-singiel-487/

środa, 16 maja 2012

Pokazy kiedyś vs pokazy dziś.


Jak mówiłam, tak jestem. Natknęłam się dziś na filmiki z pokazów Versace z 1991 roku i  Chanel z lat 90. Postanowiłam porównać stroje, a przede wszystkim modelki z tamtych czasów z obecnymi. Dochodzę do wniosku, że stroje strojami, ale modelki zmieniły się całkowicie. Wcześniej po wybiegu chodziły kobiety o pełniejszych kształtach, świetnie prezentowały się w bikini, były dojrzałe, ponętne, uwodzicielskie, a co najważniejsze, doskonale znały swą seksualność i doskonale ją okazywały.. Dzisiejsze modelki nazwałabym raczej chodzącymi wieszakami na ubrania. Dziewczyny są bardzo młode, wychudzone, czasem przesadnie lub dziwacznie umalowane (wcześniej? naturalność górą). Do tego dochodzą różne zaskakujące informacje, np. że modelki jedzą waciki kosmetyczne zwilżone sokiem, by zapełnić żołądek. Agencje ustalają chore wymogi co do figury modelek, a dziewczyny żądne kariery i sławy dążą do tego celu przeróżnymi, często niebezpiecznymi metodami. Teraz kilka zdjęć i filmików dla porównania.
Teraz:


Jeszcze filmik:


Kiedyś:




Filmiki:

Pokaz bikini Chanel lata 90



Pokaz Versace 1991r


Deszczowy maj.

Hej, znów mam małe opóźnienie ;) Oczywiście wszystko przez nadmiar nauki. Koniec roku zbliża się ogromnymi krokami, ale siedzenia przy książkach nigdy za wiele (myślenie mojej mamy i wszystkich nauczycieli). Pogoda niestety działa na korzyść nauki - cały czas pada, a temperatura nie wzrasta powyżej 15 stopni. Jak teraz pomyślę, że jeszcze niedawno było tak upalnie... i pewnie nie tylko ja. No dobra, koniec narzekania. Wczoraj byłam w Kętrzynie. Po wizycie w chińczyku stwierdzam, że tamtejsze buty są po prostu magiczne, lub moje nogi są koślawe (co jest bardzo prawdopodobne, hahah ;) Dlaczego tak myślę? Znalazłam tam ładne "wielbłądzie" baletki. Mierzę 37, o dziwo, za małe. No okej, mierzę 38- za duże. Postanowiłam zmierzyć czarne. 38 pasowało, choć był to ten sam model. Dziwne, nie? No więc wybrałam czarne, chociaż bardziej podobały mi się te jasne. Do tego w innym sklepie dobrałam spineczki - kokardki. Wieczorem dodam może post dotyczący zmian na wybiegach domów mody. ;) Do zobaczenia później ;)

moja praca z plastyki, pierwsza od dawna wykonana farbami. tak, chwalę się ;)

przepyszne cappuccino i zaczynam ogarniać polski.

rzeczywisty kolor taki jak na drugim zdjęciu.


sobota, 12 maja 2012

szok

Jestem w szoku. Przed chwilą obejrzałam pewien filmik. Przedstawia kobietę, a obok niej leżące dziecko. Maluch płacze, a wyrodna baba cały czas bije dziecko poduszką po głowie i całym ciele. Później zaczyna używać rąk i okłada niemowlę po twarzy wykręca rączki. Przez cały filmik miałam łzy w oczach.  Obejrzyjcie sami:   matka  .

środa, 9 maja 2012

Dziwne ubrania.

Hej ;) Dziś znów zawitało u mnie słońce, u Was też było ciepło? Miłe popołudnie niestety właśnie się skończyło. Mam jutro sprawdzian z chemii i oczywiście muszę się pouczyć, bo chemii po prostu nie ogarniam -.- . Dziś zamiast godziny wychowawczej miałam WOS, więc w piątek skończę godzinę wcześniej, jak miło ;) Mam nadzieję, że weekend będzie cieplutki :) W grafice google znalazłam kilka dosyć dziwnych strojów. Wydaje mi się, że nie zobaczę na ulicy kogoś w czymś takim, a jeśli bym zobaczyła, byłoby to dla mnie naprawdę duużym zaskoczeniem ;)



A tu mam coś, co do ubrań nie należy:

 ble.

niedziela, 6 maja 2012


Brak.

Jak widać wprowadziłam na blogu małe zmiany ;) Mam nadzieję, że się spodobają.
Lekcje prawie ogarnięte, została tylko chemia i lektura na jutro. Mam kilka zdjęć z wczoraj, czyli wypadu do Kętrzyna i grilla. Ale głównie z Kętrzyna. Niestety teraz nie mam możliwości wstawienia ich, bo jestem tak nieogarnięta, że wczoraj zostawiłam telefon u kolegi -.- Dziś już nie miałam ochoty wychodzić z domu, bo trochę się przeziębiłam, więc odzyskam go jutro w szkole. Mam nadzieję, że nie zmienią w nim niczego "dla żartu"

"Street dance 2 3D"

Hej. Wczoraj byłam w kinie na "Street dance 2 3D". Film świetny, tancerze też całkiem, całkiem ;)). W Całą historię jak zwykle wplątany jest wątek miłosny - Ash (lider grupy) zakochuje się w latynoskiej tancerce o imieniu Eva. Ich miłość pokonuje różne przeszkody, ale jak zwykle na końcu jest happy end. To teraz trochę o tańcu. Akcja rozgrywa się w Paryżu, gdzie odbywają się zawody street dance'u. Ash (pracował w miejscu konkursu jako "chłopiec od popcornu") zobaczył występ grupy Niezwyciężeni i postanowił pokazać im, co potrafi. Jednak niefortunnie przewrócił się podczas breakdance'owego tricku i zrobił z siebie pośmiewisko. Po tym postanowił pokazać Niezwyciężonym, że są lepsi od nich. Wraz z Eddie'm, który stał się menadżerem Ash'a, a później całej grupy, zebrali najlepszych tancerzy ulicznych z całego świata. Grupa wiele ćwiczyła, no i oczywiście swym fantastycznym i jedynym w swoim rodzaju pokazem, jakim było połączenie street dance'u i tańca latynoskiego, zwyciężyli Niezwyciężonych. Film był naprawdę "emejzing", gorąco polecam wszystkim, których chociaż trochę interesuje taniec. Jedynym minusem były okulary, od których łzawiły mi oczy.



piątek, 4 maja 2012

włosy Ani ;)

No cześć ;) Jak tam weekend majowy? U mnie tak, jak powinien wyglądać. Grillowanie niemal co wieczór, większość dnia poza domem, czuję się jak w wakacje. Na szczęście do nich już blisko, mam nadzieję, że po tylu dniach wolnych jakoś wytrzymam tę szkołę. Oby tylko zrobiło się chłodniej, nienawidzę (chyba jak każdy) siedzieć w klasie, gdy za oknem świeci słońce, ptaki śpiewają, a jacyś bezduszni "weterani" naszego gimnazjum opalają się na boisku przed szkołą sprawiając, że mamy ochotę ich udusić, hahahhaa ;)

Wracając do tematu notki. Dziś zrobiłyśmy sobie z dziewczynami nieco leniwy dzień. Leniwy, bo praktycznie cały czas siedziałyśmy w domu (niby przez dziesięciominutową burzę ;), ale dzięki temu posprzątałam w swojej szafce z ubraniami, robiąc w niej trochę luzu. Wspominałam już kiedyś, że lubię bawić się włosami innych? Uwielbiam robić warkocze, choć podkreślam, zazwyczaj nie wychodzą tak, jak chciałam, ale ogólnie efekt jest zadowalający. No więc dziś zajęłam się głową Ani. Jej włosy są dłuugie i dosyć grube, dlatego ładnie wyglądają na nich  przeróżne warkocze. Oto efekty moich starań:







A to jedna z rzeczy, które ostatnio kupiłam. Jutro może będzie reszta zdjęć. Piszę może, bo nie wiem, czy znajdę czas na notkę. Wybieram się do kina, a później na kolejnego grilla u kolegi, hah ;) Miłej końcówki weekendu, PA! ♥


wtorek, 1 maja 2012

Galaxy.

Cześć ;) Pogoda upaja mnie coraz bardziej, z chęcią całe dnie przesiedziałabym w ogródku z książką i gumą do żucia, tak jak dziś :) Może przy okazji opaliłabym się trochę? Przydałoby się. Moja skóra ma teraz wiele odcieni beżu i jasnego brązu - skutki nieumiejętnego użycia balsamu brązującego. No nic, jutro poleżę troszkę i mam nadzieję, że będę wyglądała normalniej :) Zazdroszczę ludziom, których ciało po zaledwie kilku słonecznych dniach ma kolor... no właśnie tu jest różnie. Ale w każdym razie już są opaleni. Już dawno temu pisałam, że podoba mi się trend galaxy. Dziś z braku  innych planów postanowiłam zrobić sobie paznokcie z takim właśnie wzorem ;) Jak na pierwszy raz efekt mnie zadowala, następne spróbuję w innych kolorach. Może żółć i róż? Siostra mnie do tego namawia ;D


Lakiery nakładałam kawałkiem gąbeczki. Zaczęłam od niebieskiego (na czarnym tle), później miętowy, a na końcu bordowy z błyszczącymi drobinkami.

 Do tego bezbarwny dla utrwalenia i efekt całkiem fajny ;)

Wstawiam kolejny raz, bo jest faaajne ♥
 


No i .. Wyczuwam wiosnę, bo ciepło.