czwartek, 29 marca 2012

Niespełnione marzenia.

Jako, że jeszcze nie do końca obeznałam się z tym edytorem, przed chwilą usunęłam calutką, dosyć długą notkę. Po południu obejrzałam z Sandrą (właśnie, to moja 4 lata młodsza siostra, która dosyć często mnie irytuje) "Pamiętnik księżniczki". Za każdym razem, gdy go oglądam, przypominam sobie dzieciństwo, a może raczej - czasy bez problemów, przepełnione radością i miłością do otaczającego nas świata. Mia ma niespełna 16 lat, jest skromną i "niewidzialną" nastolatką. Jej los zmienia się całkowicie, gdy dowiaduje się, że jest najprawdziwszą księżniczką. Dziewczyna przeżywa kilka trudnych momentów, ale w końcu wychodzi na prostą i udaje jej się pokonać przeciwności losu oraz zasadzki zazdrosnych i złośliwych "kolegów". W końcu jest szczęśliwa spędzając wakacje w pałacu z przyjaciółką i wspaniałym chłopakiem. Od momentu, gdy pierwszy raz obejrzałam ten film, moim marzeniem było, by moje życie potoczyło się tak, jak księżniczce. Pragnęłam pięknej sukni i balu, na którym zatańczyłabym z cudownym chłopakiem... Najwyraźniej z tego wyrosłam. Zrozumiałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach. A szkoda.. Dobrze, że chociaż w wyobraźni możemy być kim chcemy.
Jutro nareszcie piątek. Może w sobotę wyruszę do Olsztyna.. zobaczymy. Muszę jeszcze ogarnąć fizę, pa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz