środa, 16 maja 2012

Deszczowy maj.

Hej, znów mam małe opóźnienie ;) Oczywiście wszystko przez nadmiar nauki. Koniec roku zbliża się ogromnymi krokami, ale siedzenia przy książkach nigdy za wiele (myślenie mojej mamy i wszystkich nauczycieli). Pogoda niestety działa na korzyść nauki - cały czas pada, a temperatura nie wzrasta powyżej 15 stopni. Jak teraz pomyślę, że jeszcze niedawno było tak upalnie... i pewnie nie tylko ja. No dobra, koniec narzekania. Wczoraj byłam w Kętrzynie. Po wizycie w chińczyku stwierdzam, że tamtejsze buty są po prostu magiczne, lub moje nogi są koślawe (co jest bardzo prawdopodobne, hahah ;) Dlaczego tak myślę? Znalazłam tam ładne "wielbłądzie" baletki. Mierzę 37, o dziwo, za małe. No okej, mierzę 38- za duże. Postanowiłam zmierzyć czarne. 38 pasowało, choć był to ten sam model. Dziwne, nie? No więc wybrałam czarne, chociaż bardziej podobały mi się te jasne. Do tego w innym sklepie dobrałam spineczki - kokardki. Wieczorem dodam może post dotyczący zmian na wybiegach domów mody. ;) Do zobaczenia później ;)

moja praca z plastyki, pierwsza od dawna wykonana farbami. tak, chwalę się ;)

przepyszne cappuccino i zaczynam ogarniać polski.

rzeczywisty kolor taki jak na drugim zdjęciu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz